www.fanieleni.fora.pl

bukietfrezji

Ale tak w ogóle, to miłe, że relacja nie pozostała bez echa Smile

Myślę, ze już wkrótce równie, a może o wiele bardziej emocjonalne będą z koncertów w Świdniku, prawda? Laughing

MonikaIno

Kto był w Świdniku? Przyznać się... Wink

i zapraszamy do pokoju zwierzeń... Wink

czekamy... Smile

solitudine

Będzie, będzie... już jutro Smile

, do jutra musicie być cierpliwi..

anula

solitudine

Swidnik jutro...a tymczasem...

Ostrorog 03.06.2012

Na koncert do Ostroroga przyjechalam jak zawsze bezposrednio z Frankfrurtu. Wsiadlam w sobote o 20 w busa i wysiadlam w niedziele rano. Koncert byl na 16, o ile dobrze pamietam, wiec bez problemu zdarzylam na powrotnego busa do Niemiec o 21.

Ale od poczatku...
Koncert plenerowy. Cieplo. Msza przed koncertem, Biskup i te sprawy,a my z Daria standardowo...na trawce..czekamy na nasze Gwiazdy.
Najpierw przyjechal Alek, bo reszta towarzystwa zahaczyla gdzies o obiad.. No a jak,posilic sie trzeba.

Eleni zniknela w namiocie, ktory sluzyl za garderobe, jak to na plenerach, a chlopcy rozstawiali sprzet. A raczej czekali pod scena zeby ksiadz i reszta swity zrobili im miejsce.
I zaczelo sie.. Po pierwszych piosenkach...3 bodajze, siadl prad... Ludzie nie wiedzieli o co chodzi, Eleni ze sceny pokazywala ze nie ma
pradu, a organizator probowal bezskutecznie przywrocic zasilanie. Wszystko padlo na Rysia z Klanu,ktory w tym czasie pichcil pod scena jakies smakolyki i zabral troche za duzo pradu..
Eleni zeszla ze sceny, tak jk i cala reszta zalogi i cierpliwie czekalismy az wrocitzasilanie. W koncu udalo sie i..organizator skrocil koncert, bo nie bloby czasu na inne wystepy. Niezadowolenie wsrod publicznosci bylo ogromne ale niestety, decyzji organizators nie dalo sie zmienic.
Tak wiec Eleni i chlopcy grali w sumie godzine!! Po koncercie autografy, mozliwosc krotkiej rozmowy i....gofry hihi..
A zaczelo sie od tego ze ktos stojacy po autograf mial wielkiego gofra z bita smietana i owocami. Nasza Gwiazda dostala wielkich oczu na jego widok, i nie bylo wyjscia...szybko polecialysmy do budki z goframi, a tak kolejka jak stad na Madagaskar. Wizja braku czasu nie przerazila nas. Dawaj do okienka i "gofra dla Eleni poprosimy",
NIKT nie protestowal. Czego sie nie robi dla naszej Gwizdy.
Eleni oczywiscie nic nie wiedziala o naszej akcji i spokojnie podpisywala plyty, az tu nagle wyrosl przed nia gofr i ja kusil, a my straszylysmy ze go same zjemy. Wiadomo nie od dzis, ze kazdy chcialby byc blisko Eleni, porozmawiac, podziekowac, zdobyc autograf, wiec i gofr i my cierpliwie czekalismy az ostatnia osoba spelni byc moze swoje marzenie. W koncu udalo sie i Gwiazda dostala gofra no i zniknela w garderobie, z Menagerem przy boku.
Nadszedl czas pozegnania i zapewnien ze "do zobaczenia na kolejnym koncercie"... I pojechali. A my z Daria BIEGIEM na pkp zeby zdarzyc na nasze srodki transportu, bo inaczej obie mialyby niemale problemy, ale udalo sie...

Smile

bukietfrezji

Dzięki Asiu za konsekwencję, za to że wracasz do tych wspomnień Very Happy

Czytam oczywiscie "jednym tchem"! Very Happy

Twoje opowieści "okołokoncertowe" są świetne - wyobraźnia zaczyna mi natychmiast pracować Laughing

. To taka "wisienka na torcie" - z jednej strony rozdział pt. "przygody fanów", a z drugiej ten pt. "koncertowe dodatki", żeby się komuś nie wydawało, że zawsze jest tylko "miodzio" Very Happy

A więc пишите Ваня, пишите! Laughing

anula

anula

solitudine

έκπληξη

Miałobyć jutro, ale...

Obiecana relacja z koncertu w Świdniku (25.05.2013)

W podróż udałam się już w piatek o godzinie 20, do Lublina dotarłam na godzinę 15:30, gdzie spotkałam się z Anulą. Razem już pojechałyśmy naszą superszybką polską koleją do Świdnika. Pod kinem zjawiłyśmy się krótko po 16, przywitałyśmy się najpierw z chłopcami no i oczywiśćie z Gwiazdą.. Po gorącym przywitaniu  cierpliwe czekałyśmy na koncert w towarzystwie innych Fanów: Hani i Pawła. W końcu...zaczęło się.. wyszli chłopcy ze swoim instrumentalnym popisem, brawom nie było końca. Pojawiła się Gwiazda wraz z dźwiękami „Muzyka Twoje imie ma” i ... poszło..

Stałyśmy z boku sceny, razem z Pawłem, który się nie oszczędzał, śpiewał, tańczył... wesoło było Smile


Koncert minął jak zwykle bardzo szybko, za szybko. Ale miałyśmy w świadomości że to pierwszy z dwóch koncertów, które były tego dnia zaplanowane.
Po koncercie oczywiscie autografy, rozmowy... woda i chusteczki dla Gwiazdy.

I oczekiwanie na drugi koncert...

Ale o tym to już Anula Smile

))

anula

No to jestem!

Drugi koncert rozpoczął się o godzinie 19:30. Tym razem nie podpierałyśmy ściany tylko znalazłyśmy sobie wygodne miejsce na schodkach na przeciwko naszej Eleni Wink

To był wyjątkowy koncert Very Happy

A dlaczego? Teoretycznie był taki sam, jak wszystkie inne, a praktycznie troszeczkę go uratowałyśmy Very Happy

. Tygodniowa trasa dała się we znaki naszej Gwieździe, która chcąc oszczędzić głos pozwala śpiewać publiczności, a dokładnie swoim fankom, które bez żadnego zawahania śpieeeeewały Very Happy

Repertuar standardowy. Z nowej płyty "Aleksandria", a na bis "Do widzenia". Następnie autografy, zdjęcia, rozmowy... i ech.. czas rozstania, którego nikt z nas nie lubi Sad

W tym momencie marzyłyśmy: CHWILO TRWAJ WIECZNIE!

Jednak za wszystkie chwile spędzony razem warto się poświęcić i czekać do następnego spotkania Wink

solitudine

anula

Cytując Eleni po koncercie: "Nooo słyszałam jak śpiewałyście" Very Happy

solitudine

anula

MonikaIno

Nooo dziewczyny, jesteście wielkie Smile

dziękuję za tak cudowne relacje :* aż się chce czytać <3 tak trzymać Kochane Smile

prawda, że Eleni ma Kochających fanów? Wink

Pozdrawiam ciepło Solitudine i Anula Wink

:*