Forum www.fanieleni.fora.pl Strona Główna www.fanieleni.fora.pl
Forum dla miłośników ELENI !!!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

WSPOMNIENIA, WIĘCEJ NIC
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 21, 22, 23  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.fanieleni.fora.pl Strona Główna -> KONCERTY/WSPOMNIENIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zbyszekpiotr




Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 1:11, 29 Sty 2012    Temat postu:

Czas akcji : 23 listopada 2011 r.

Miejsce: Sala sportowo- widowiskowa w Starogardzie Gdańskim.

Opis :

Pognało mnie w te piękne strony Kociewia po raz drugi w życiu i znowu pretekstem tej wycieczki była Eleni.

Za pierwszym razem jechałem latem, raniutko na koncert "Lata z radiem" i na prawdę piękno krajobrazu rozciągającego się za oknami pociągu niespiesznie przemierzającego stary szlak było do tego stopnia urzekające, iż można było stracić głowę i zapomnieć po co wsiadłem do pociągu relacji Tczew - Chojnice.

Ale teraz, późną jesienią ciemności wieczorno - nocne świat ogarnęły szybko i skwapliwie i tylko tamto letnie wspomnienie zachwytu powróciło miłymi refleksami.

Starogard Gdański nocą - bardzo romantyczny obrazek - ale zapamiętana przed wieloma laty topografia miasta spowita teraz w gęstniejące mroki wieczoru stała się niemożliwa do rozpoznania, jakże się ruszyć, w którą stronę? A jak na ironię losu, pasażerowie, którzy jak ja wysiedli z pociągu, poszli sobie , rozchodząc się w różne strony, gdy tym czasem ja sprawdzałem kolejowe połączenia powrotne. Dworcowa okolica opustoszała całkowicie.Kogo zapytać?

Zatem biorę taksówkę , która po kilku minutach dowiozła mnie pod samiutkie wejście hali sportowej, rachunek za przejazd nie nadwyrężył budżetu wycieczkowego. Samochód, którym przyjechała Eleni już był zaparkowany tuż przed wejściem , zatem była nadzieja na spotkanie jeszcze przed koncertem.



Alek akurat wyszedł z sali, przywitanie , kilka słów : co słychać, jak się miewamy. Eleni ujrzałem po chwili, była na estradzie wśród dzieciaczków. Pan Andrzej i pan Kostas coś jeszcze ustalali . Zgodnie z przewidywaniem, udało mi się spotkać z Eleni prze koncertem , z Nią kilka miłych słów zamienić, by powitanie nie było jednocześnie pożegnaniem. Ale już wówczas było wielu chętnych na fotografię albo po autograf. Chwile uciekały, a Eleni jeszcze musiała przygotować się do występu, który wg. planu miał nastąpić po prezentacji swoich programów przez dzieciaczki i młodzież.

No i tak oto z pełnym wdziękiem w niwecz uleciały moje misterne plany na powrót, gdyż wszystko w swych obliczeniach wziąłem pod uwagę ale nie to, że koncert Eleni rozpocznie się później niż było podane w informacjach. C'est la vie. To należy uznać za dodatkową atrakcję związaną z koncertem.

Zadzwoniłem do Beatki z Elbląga bo umówiliśmy się, że spotkamy się w Starogardzie przed koncertem, oboje dostatecznie wcześniej wyjechaliśmy, a Beatki jeszcze nie było. Utknęła w korku.

Czas oczekiwania na przyjazd Beatki postanowiłem wykorzystać na poszukanie kwiaciarni .

Była całkiem niedaleko i kwiaty w niej jeszcze były, można było dokonać wyboru.

Czasami przy kupowaniu kwiatów pada pytanie na jaką okazję bo , pomijając być może zwykłą ciekawość, ułatwia to sprzedawcom dobrać stosowne przybranie. Okazało się, że gro osób nie wiedziało, że do ich miasta przyjechała Eleni, że za chwilę będzie Jej koncert.

Lecz pomimo to, frekwencja była imponująca. Koncert nie był biletowany ale wejściówkami były cegiełki więc na podstawie ich sprzedaży można przyjąć, że publiczność liczyła 2.000 osób.

Gospodarzem i organizatorem koncertu Eleni w Starogardzie Gdańskim był ks.Grzegorz Weis, proboszcz najmłodszej parafii w mieście i przyznać wypada, że pomysł aby , koncert zorganizować w obiekcie mogącym pomieścić tak dużą grupę osób chętnych do udziału w spotkaniu z Eleni był znakomity.

Gdy wracałem z kwiatami zadzwoniła Beatka, że już dojechała. Spotkaliśmy się , powspominaliśmy dawne czasy, fantastyczny dla nas okres działalności fan klubu Lovers, nasz wspólnie przeżyty koncert w Kartuzach. Jeszcze podeszliśmy z kwiatami do Eleni.

Koncert rozpoczął się występem najmłodszych parafian, był nawet bis, a po dzieciach w programie artystycznym zaprezentowała się młodzież - też duma i chluba społeczności parafialnej.

Kiedy poproszono na estradę Eleni, rozległy się brawa, rozbrzmiała melodia piosenki " Przystań pod gwiazdami " i rozpoczęła się najważniejsza część artystycznego wieczoru : recital Eleni.

Eleni od lat program koncertu układa w oparciu o największe swoje przeboje, powszechnie znane z radia, z recitali telewizyjnych, na które autentycznie i niezmiennie publiczność w każdym miejscu koncertowania zawsze czeka i docenia aplauzem i wspólnym śpiewaniem , że Eleni od tych piosenek nie odeszła. W programie jest miejsce na piosenki z płyty "Coś z Odysa" - ostatniej płyty jaką Eleni wydała. Eleni prezentuje małą próbkę tych piosenek , jest blok piosenek greckich, blok piosenek refleksyjnych, do przemyślenia.

Czyli śmiało można powiedzieć, że zawsze jest to przekrój , takie w pigułce trzydziestoparolecie pracy artystycznej Eleni zilustrowane w zasadzie największymi przebojami. W Starogardzie najbardziej zaskoczyło mnie, że te małe dzieci, które jako pierwsze wystąpiły ze swoimi piosenkami, znały i śpiewały z Eleni nieomal wszystkie piosenki.



Reakcje publiczności potwierdzają trafność takiego programu. Ludzie po koncercie dziękują Eleni za te przeboje, za to , że jest, ale ludzie także do serca biorą to co Eleni swoimi piosenkami przekazuje. Okazuje się ten przekaz czymś ważnym, czymś co akurat ze strony Eleni trafia do nich. Bardzo często mówią, że

bardzo im pomogło przesłanie występu, że pokrzepiło duchowo.

Doczekaliśmy do samego końca, póki ostatni chętny nie uzyskał autografu, nie zrobił zdjęcia.

Eleni ucieszyła się i podkreśliła znaczenie faktu , że chociaż fan klub jako taki już nie istnieje to zawiązane znajomości i przyjaźnie pozostały i przetrwały. To nie tylko o mnie i Beatkę chodziło , wiem, że w całej Polsce, wszędzie na koncerty przychodzą fani z Lovers'u.

To był bardzo piękny , pełen wzruszeń i radości wieczór, spotkanie z Eleni, udział w koncercie, rozmowy z Nią przed i po koncercie także nas stałych ,od czasu do czasu, bywalców na koncertach wzbogaciły wewnętrznie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zbyszekpiotr dnia Nie 14:40, 29 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MonikaIno
Moderator



Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inowrocław/Poznań

PostWysłany: Nie 14:09, 29 Sty 2012    Temat postu:

A to przepraszam za przeoczenie... Smile Faktycznie "Din Din Dan"... Smile)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Daria_M
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Borów Wielki/ Zielona Góra

PostWysłany: Pon 22:59, 06 Lut 2012    Temat postu:

Witajcie Kochani Very Happy
Na wstępie, ZBYSZKU ogromny buziak i podziękowania za tak szczegółową relację... Świetnie się czyta Very Happy

Kochani wybaczcie moje zaległości w wspomnieniach, jednak jak dla mnie dzień jak i noc stały się za krótkie… Confused

Asia doskonale opisała nasze „tournee styczniowe”Very Happy. Jednak pozwolę sobie, na lekkie ubarwienie jej wpisów hihi Very Happy.
Jarosławiec- przypomnę, że koncert odbywał się 6 stycznia hmm mimo pory roku nie było aż tak zimno. Po dotarciu do Krakowa czekałam z niecierpliwością na Asie, pomijając fakt, że robiło mi się coraz zimniej po 14 godzinno -całonocnej podróży w pełnym przedziale Confused. Nie było mowy o jakiejkolwiek drzemce. Ale uff… doczekałam się Asi, z którą prawie że z prędkością światła udałyśmy się do Sióstr, u których spałyśmy.Przy okazji zwiedziłyśmy Kraków, bo tak naprawdę KTOŚ wiedział jak mamy iść, jednak okazało się że to nie to miejsce, a czasss do odjazdu pociągu się coraz bardziej kurczył… gdy spojrzałyśmy na zegarek bez wahania zapytałyśmy się nieznajomego księdza jak dość do naszego celu. Po dokładnym wytłumaczeniu jak iść, zaczęłyśmy wręcz pędzić… uff dotarłyśmy. Szybciutko przywitanie z siostrzyczkami i poinformowanie, kiedy i o której dokładnie będziemy z powrotem. I pełne nadziei, że choć chwile odetchniemy poszłyśmy do pokoju, ale tego czasu nie było. Szybciutko tylko ubrałyśmy się cieplej, bo czekał nas powrót w nocy. Podróż do Jarosławca… minęła spokojnie, ale do czasu:? Dotarła do nas informacja, że koncert rozpocznie się szybciej i KLOPSSSS. Jedna na drugą i pełne nadziei „ZDĄRZYMY!!! MUSIMY!!!” po dotarciu do Jarosławia szybko taksówkę i na Rynek. Pan taksówkarz nas pocieszał podczas podróży „Moje Panie to już koniec będzie wszystkiego, widzicie ile ludzi już idzie do domu…”. A my; „Nie!!! Nie do domu, to na koncert…Very Happy”, i tak też się okazało. Jaka to była ulga, że zdąrzyłyśmy. Nasza Gwiazda z chłopcami byli na scenie, hmm i tak zaczęłyśmy się rozglądać jak tu stanąć żeby coś widzieć. Kombinowałyśmy, aż stanęłyśmy w jednym miejscu i z czasem znalazłyśmy się pod sceną. Podczas koncertu mimo ogromnej ilości ludzi, Nasza Eleni nas wypatrzyła i się przywitała serdecznym skinieniem głowy i promienistym uśmiechem. My jak najbardziej to przywitanie odwzajemniłyśmy… ach jak tylko o tym myślę to od razu w serduchu cieplej Very Happy Podczas autografów wszyscy ludzie podziwiali Eleni, wspólnie żartowali, dziękowali i czerpali z tej chwili siłę na kolejne dni. Powrót spokojny bez „ciśnienia” i „ekspresowego biegu”. Po dotarciu do Krakowa, zmarznięte marzyłyśmy tylko o łóżku, jednak sen nie był nam dany. Siostra Przełożona tak chrapała, że nie mogłyśmy opanować swojego śmiechu na początku, po czym już poranek pojawił się za oknem i czas na podróż do doooo SOSNOWCA.
CDN Very Happy


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zbyszekpiotr




Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Wto 1:01, 07 Lut 2012    Temat postu:

Daria,to dla Ciebie wielki buziak, Twoje wspomnienia to dopiero lektura. Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg.
Dziękuję także, bo szczegóły które podałaś bardzo mnie uspokoiły, że jednak miałyście jakąś bazę poza barami dworcowymi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Daria_M
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Borów Wielki/ Zielona Góra

PostWysłany: Wto 1:21, 07 Lut 2012    Temat postu: Tak jak obiecałam CDN i nastąpił :D

Koncert w Sosnowcu Very Happy
– noc hmmm nieprzespana bo jak z „niedziwiedzicą” Very Happy za ścianą, która zapadła w sen zimowy. Ale można odespać w pociągu- z taką myślą udałyśmy się na pociąg. Jednak sen nam nie był przeznaczony Sad . Dojechałyśmy do Sosnowca, po małych przygodach i długimmm spacerze dotarłyśmy hmmm fakt zmarznięte, ale całe do CELU:D . Grzecznie czekałyśmy spacerując w okolicach kościoła, o staniu w miejscu nie było mowy po pierwsze z zimna a po 2 ze zmęczenia.
Nasze wypatrywanie ELENI było przeplatane rozmową i wspomnieniami. Przybyli - nasza radość była ogromna mimo, że widzieliśmy się z Nimi dzień wcześniej hihi Very Happy. Na początku przywitaliśmy się z Panami i księdzem który nam pozwolił wejść do kościoła który „Chwała Panu !!! „był ogrzewany. Szczęśliwe troszeczkę odtajałyśmy z zimna. Przed koncertem była msza, oczywiście zostałyśmy na niej, następnie po niej pozostało nam tylko czekać na koncert i NASZĄ ELENI Very Happy. Pozwolę sobie użyć metafory, w kościele LUDZIIII było JAKKK w MROWISKUU- za przeproszeniem oczywiście. Emocje sięgały zenitu. Otooo i Ona pełna blasku, uśmiechu i radości w oczach, śpiew kołysał Nasze serca w jeden spokojny rytm, tłumiąc nasze zmartwienia i troski. Na koncercie był Biskup, a my zaraz za nim hihi, ale żeby nie było… takie miejsca nam przydzielono:D mimo naszego sprzeciwu. Po koncercie nagle ELENI została „porwana” przez Biskupa na plebanie. Jednak publiczność i tak nie była zawiedzona, ponieważ płyty były dostępne i to uwaga Z AUTOGRAFEM w ŚRODKU Very Happy.
Na koncercie wszystkich znajomych sobie fanów było siedmioro. Kochany Pan Kostas, tak jak staliśmy w grupce zagarnął wszystkich po kolei –bez wyjątku- na plebanie by przywitać się z ELENI, która oczywiście podczas koncertu dostrzegła nas wszystkich dając delikatnie swoim wzrokiem i gestem to do zrozumienia. Przywitanie ciepłe jak zawsze, krótka rozmowa z każdym po kolei bez wyjątku Very Happy….. i czas pożegnania. Z ust Eleni padły dobre słowa dla każdego na drogę… Kolejnie wspólna rozmowa z Panem Kostasem, przygoda też była, ponieważ jeden z przechodnich będący w stanie „nieważkości” i w stanie „oddziaływania odwrotnego do siły grawitacji ziemskiej” próbował wkręcić się w nasze towarzystwo, jednak bystre oko Menadżera dostrzegło naszego „nowego przyjaciela” i przeszliśmy dyskretnie w inne miejsce hihih. NASZ BOHATER uffff Very Happy.
Kolejno ciepłe pożegnanie z Panami, i myśl o powrocie do Krakowa. Tak Tak czekała nas kolejna noc bez snu Confused. Sił coraz bardziej brakowało, jednak szybko pobudziła nas cieplutka kawusia. O bardzo późnej godzinie… w KFC. Nie opłacało się brać noclegu, bo i tak pociąg do Łodzi miałyśmy w nocy. Ufff… było ciekawie Very Happy Jakoś po 1 w nocy miałyśmy pociąg do Łodzi, i tak też pojechałyśmy.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Daria_M
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Borów Wielki/ Zielona Góra

PostWysłany: Wto 1:29, 07 Lut 2012    Temat postu:

Kaszewice i BełchatówVery Happy

W pociągu do Łodzi doprowadziłyśmy się do porządku, i czuwałyśmy oby tylko nie zasnąć, bo przejedziemy stacje Confused, jedna drugą pilnowała, a oczy się same zamykały. Dotarłyśmy całe, ale o reszcie szkoda pisać bo czułyśmy się MEGA WYPOMPOWANE, jednak cieszyłyśmy się, że chociaż połączenia miałyśmy dopracowane, wiec wszystko było spokojnie bez nerwów. Z PKP w Łodzi udałyśmy się na PKS i tam poczekałyśmy na autobus do Bełchatowa, jedyny problem był taki, że poczekalnia na nasze PRZECUDOWNE SZCZĘŚCIE była zamknięta Confused Ale no co: „My nie damy radę, MY?” oczywiście, że dałyśmy, ale byłyśmy już tak wykończone, że było nam obojętne, że zaczął padać deszcz a my bez parasolki. Wręcz włączył się nam świetny humor, tylko brakowało parasolki by zaśpiewać „Deszczową piosenkę”.
Podjechał autobus, hmmmm stary „ogóras” za PRL-u , jedna do drugiej „…to takie wehikuły jeszcze jeżdżą?...” Very Happy. TAK KOCHNAI JEŹDZĄ Very Happy . Byłyśmy „wniebowzięte”, że siedzimy, mimo iż różnicy temperatury w wewnątrz autobusu a na dworze nie było. Było nam już tak zimno, że tylko jedna drugą lekko ogrzewała. Stan autokaru nie pozwolił nam na drzemkę gdyż, po mojej próbie położenia się siedzenia się dosłownie „rozjechały”, bo nie były przykręcone hmm pomyślałam cóż to za wygoda, że polski PKS już rozsuwane fotele wprowadził- jednak postęp jest hihi, a Euro przed nami Very Happy. Ufff dotarłyśmy do Bełchatowa… i prosto do informacji by sprawdzić autobus do Kaszewic –malusieńkiej jakże uroczej wioski za Bełchatowem- a tam na tablicy napisane ze autobus nie jedzie, my do informacji a bardzo uprzejma Pani powiedziała : „Kochane ten autobus niedawno odwołali…” a my”… jak toooooooooooooooooo! W rozkładzie był… „ Pani, że jedzie ale później, a nas późniejszy nie urządzał, bo nie zdarzyłybyśmy na koncert.
Chwila narady… i stwierdziłyśmy, że może taksówka, ale paradoks taki, że w niedziele taksówki w Bełchatowie nie jeźdza… Tak tak wręcz wszystko się zaczęło komplikować.
Ponowna narada i stwierdziłyśmy jednogłośnie, że pójdziemy nogami , ale jak tam dojść!!! Pozostała nam tylko Pani z informacji, wytłumaczyła hmm fakt zgubiłyśmy się w połowie ale Ja coś zapamiętałam i Asia coś zapamiętała. Uwierzcie dwie blondynki potrafią cuda, ale gorzej jak jest jedna… hihi to wychodzą „cuda niewidy” Very Happy. ALE i GPS w telefonach nas prowadził. Ruszyłyśmy w drogę uwaga o godzinie 4- padało, wiało ale był cel wiec i siła się znalazła. Pani powiedział, że to max 10 km wiec nie jest źle pomyślałyśmy. Szłyśmy na początku pełne sił, ale zmęczenie i brak snu robiło swoje, najkrócej zaczęło nas rozkładać- jedna kichała, druga miała chrypkę… JEDNKA DO DRUGIEJ – MISIA DAMY RADĘ… dla ELENI wszystko, nawet pokonywanie swoich ziemskich zwyczajnych słabości staje się czymś drobnym i bardzo łatwym do przejścia. Ku naszej radości ukazała nam się stacja benzynowa i tam prysznic Very Happy hmmmm jednak radość szybko minęła gdy się okazało, że nie było ciepłej wody. Ale to nic jedna ekspresem, druga ekspresem pobudzona jak by ze wczasów wróciły hiihhi . Ok. nie będę ściemniać, było pioruńsko zimnoooooo jedna bardziej sina od drugiej. ALE co najważniejsze CELLLLL hihiih Very Happy. Wyszłyśmy ze stacji i ruszyłyśmy w dalszą drogę wciąż czekało nas 10 km drogą szybkiego ruchu- wylotówka na Wrocław. A my, za nic nie chciałyśmy łapać stopa, strach mimo to, że byłyśmy dwie. Wolałyśmy iść w deszczu słuchając ELENI, to było nasze słońce, które ogrzewało nasze serca. Oj kryzysy były ochota, aby usiąść choć na moment nawet na ulicy, ale doskonale wiedziałyśmy, że jak usiądziemy to tak szybko nie wstaniemy:?. Mimo tego zabawnie było, jedna fałszowała przez drugą podczas „wędrówki” Very Happy.
Dotarłyśmy… tak dokonałyśmy tego. Very HappyVery HappyVery Happy, na początku oczywiście obejrzałyśmy kościół i od razu nas proboszcz tamtejszej parafii zauważył. Jak usłyszał skąd my, to nie chciał uwierzyć, ale był pełen podziwu. Eleni przyjechała około 13, my siedziałyśmy grzecznie w kościele i towarzyszyłyśmy chłopcom przy rozstawianiu sprzętu. Powiem, że żarty niektórych się trzymały mówiąc do nas; „może Aspirynkę?” hihi Very Happy. Czas koncertu zbliżał się ogromnymi krokami, malusieńki zabytkowy i przepiękny kościół w Kaszewicach zaczoł się napełniać po same brzegi. My by być uprzejmymi młodymi i kulturalnymi osobami ustąpiłyśmy miejsca, starszym Paniom. Ale uwierzcie OPŁACIŁO SIĘ…Very Happy. Dzięki temu, miałyśmy ELENI bardzo blisko siebie. Koncert pełen uroku i magii oraz atmosfery rodzinnej. Po koncercie wspólne zdjęcia, również z siostrzyczkami zakonnymi oraz z dziećmi. Jedna z siostrzyczek zrobiła ze mną bardzooo wnikliwy wywiad – chciała się jak najwięcej o mnie dowiedzieć, nawet o studia zaczęła pytać, ściskała życzyła powodzenia, podpytywała, za co kocham i cenie Eleni pytała również o Asie. AAA Asia pognała za Eleni, i nie została wychwycona do rozmowy hih. Ja po krótkiej i ekspresowej pogawędzce z S.Sawią pognałam za Eleni i Asią. Ale czasu było malutko, ponieważ kolejny koncert w Bełchatowie był na 18. Dotarłyśmy, zabierając się z chłopcami dzięki ich uprzejmości. Ufff… nie będąc jeszcze w środku kościoła, zrobił on na nas ogromne wrażenie. Taki i też był, byłyśmy w nim takie tyci tyci , takie maluśkie. Przyszła chwila odpoczynku, dopóki nie zaczęła się msza. Stoimy na mszy a tu nagle czuję kogoś rękę na swoim ramieniu, a tu ktooo …Siostra SAWIA z Kaszewic z ekipą pozostały siostrzyczek, uwierzcie tak pozytywnych i szalonych siostrzyczek nigdy nie spotkałam.
My z Asią opadałyśmy z sił, oczy nam się same zamykały, choć tego nie chciałyśmy za nic w świecie. Twarde byłyśmy, oby tylko niczego nie było widać. A nasza Eleni… pełna energii Very Happy w przeciwieństwie do nas. Koncert był ciekawy, dziciaków było dużoo skakały kręciły się w rytmie kolęd ojj wesoło było, mikrofon Eleni wędrował z jednych ust dzieciaczka do kolejnych. Wszyscy ludzie śpiewali wspólnie, a więc kościół dosłownie tętnił śpiewem na "Chwałę Nowonarodzonego Pana". Kolejnie autografy, zdjęcia, rozmowy, podziękowania, gratulacje i tak kończył się nasz wspólny czas przy Eleni. Ale KOCHANI POWTÓRZYŁABYM TO BEZ ŻADNEGO „ale”, BEZ WAHANIA podjęła bym tą samą decyzje. Bardzo dużo się nauczyła podczas tych NASZYCH wędrówek, pomimo przeciwności pogodowych, komunikacyjnych itp. Jedynej rzeczy, której nikt nam nie może odebrać to właśnie WSPOMNIENIA, które są cenniejsze od złota, a mają w sobie coś magicznego, coś, co napędza często nasze życie. Wspomnienia nadają jemu barw… owszem mają w sobie też coś z łez, ale niech to będą łzy radości i naszego szczęścia, które oczyszczają nasze serca z naszych trosk, problemów i zmartwień. Takie i tylko takie wspomnienia mam z tego „tournee”… Było cudownie… Dziękuje…

Ojeju Kochani – się rozpisałam Confused, tak to jest jak mam troszeczkę wolnego czasu Very Happy
Wybaczcie, ale tak mnie naszło na wspomnienia….


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Daria_M
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Borów Wielki/ Zielona Góra

PostWysłany: Wto 1:43, 07 Lut 2012    Temat postu:

Tak te wspomnienia mnie wzmocniły, że aaa zresztą przeczytajcie.

Coś ode mnie …

Wielu z nas , gdy ktoś obedrze nas z piór sensu życia...
połamie skrzydła wolności i radości...
czujemy się jakby wszyscy odeszli...
jakbyśmy zostali sami... pośrodku mroku i ciszy...
wśród własnych krzyków i łez...
lecz nie zapominajmy o tym co nadal mamy...
o ludziach co nadal nas kochają... potrzebują...
o miejscach wciąż na nas czekających...
i o tym ile jeszcze pięknych rzeczy się wydarzy...
ile lotów wśród błękitów i promieni słońca...
Więc każdego ranka spróbujmy choć na chwilkę unieść się w górę...
oderwać się od ziemi i zatopić w wolności...
Gdy skrzydła nas wciąż bolą... nie bójmy się poprosić o pomoc...
jeśli będziemy czegoś naprawdę pragnąć...
osiągniemy to wcześniej niż się spodziewaliśmy...
A więc odkurzmy nasze szydła z pyłów bolesnych wspomnień...
nabierzmy wiatru nadziei...
poczujmy ciepło promyka wiary i wzbijmy się wysoko...
wysoko w błękicie zatopmy nasze ręce...
otulmy chmury marzeń... i z podniesioną głową lećmy ku słońcu...
naszemu największemu marzeniu...
...nawet gdy oznacza ono tyle co dla Ikara...

Trzymajcie się ciepło, i pamiętajcie, że nie ma rzeczy niemożliwych… są tylko bariery, które nam w ich osiąganiu przeszkadzają…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zbyszekpiotr




Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Wto 2:24, 07 Lut 2012    Temat postu:

Daria, chwała Tobie cześć i pieśń, za te wspomnienia. Przede wszystkim za optymizm w nich zawarty , że garściami czerpać.
W Kaszewicach nie byłem, ale w tym wielkim kościele w Bełchatowie na koncercie świąteczno - noworocznym owszem tak, więc nasze szlaki podążań za Eleni się spotkały, to jeszcze my się spotkać musimy, bo niemożliwe, żeby nie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Daria_M
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Borów Wielki/ Zielona Góra

PostWysłany: Wto 12:27, 07 Lut 2012    Temat postu:

HIHII Zbyszku, optymizm mi bardzo często towarzyszy Very Happy
Nie jest tak??, ze pesymista mówi; "gorzej być nie może",
a optymista mówi: może, może! Very Happy - a ja sobie oczywiście żartuje.

"Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło..." nie wyobrażam sobie, że ta "wyprawa" za Kochaną Eleni mogłaby NAM przynieść jakieś negatywne niespodzianki. Owszem kilka malutkich rozczarowań było, jeżeli chodzi o odwołanie autobusów, czy pociągów.... ALE NIE TAKIE RZECZY SIĘ ROBIŁO I BĘDZIE ROBIĆ DLA NASZEJ ELENI hihi Very Happy jednak wszystko w granicach rozsądku- oczywiście.

Zbyszku!!! ja sobie nie wyobrażam, żeby się z Tobą osobiście nie spotkać, nie może tak być. Very Happy Na pewno spotkamy się personalnie, a nie tylko duchowo w tych samych miejscach "podążań za Eleni" Smile .

Cieszę się, że moje wspomnieni sprawiają ci radość Smile.

Kochani powtórzę myśl za filozofem- Demokrytem z Abdery - ważnym celem w życiu jest "pogoda ducha będąca stanem spokoju i równowagi wewnętrznej, w której to dusza jest wolna od strachu, presji, zabobonów, zobowiązań i innych podobnych stanów".
Życzę Wam POGODY DUCHA Kochani Very Happy

Pozdrawiam ciepło i serdecznie Daria


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Beata




Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Wto 21:47, 07 Lut 2012    Temat postu:

Daria, Twoje wspomnienia czyta się jednych tchem - oczywiście z uśmiechem na ustach. Pozazdrościć! Życzę jeszcze wielu takich wspomnień. Smile

A kto wybiera się na koncert w Inowrocławiu? Ja i moja 6-letnia córeczka już nie możemy się doczekać> Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Daria_M
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Borów Wielki/ Zielona Góra

PostWysłany: Wto 21:52, 07 Lut 2012    Temat postu:

Kto wie, kto wie , może się tam spotkamy Very Happy

Dziękuje Beatko za miły komentarz dla mnie to sama radość dzielić się z Wami tak wspaniałymi i wesołymi wspomnieniami. Zdecydowanie wolę pisać, niż mówić, czy rozmawiać Smile
Bużka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anula
Administrator



Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 525
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamość/Lublin

PostWysłany: Nie 17:16, 26 Lut 2012    Temat postu:

Ok pora też na mnie Wink
Na wstępie przepraszam za moją nieobecność na forum, ale życie spowodowało, że nie miałam czasu tu zaglądać. Obiecuję, że już nadrabiam zaległości.

Po długiej przerwie w końcu udało mi się pojechać na koncert Eleni, który odbył się 01.01.2012 w Legnicy. Miałyśmy to szczęście z dziewczynami Asią i Darią przywitać Nowy Rok z Naszą Eleni w pięknej Legnicy.

Po dłuuuugiej sylwestrowej nocy wczesnym porankiem wyruszyłyśmy do Wrocławia, gdzie miałyśmy przesiadkę do Legnicy. Koncert jak zawsze przepiękny z repertuarem kolędowym w legnickiej katedrze pw. św. Apostołów Piotra i Pawła.
Było strasznie zimno, a w szczególności kiedy cały koncert przesiedziało się na zimnej posadce, aby słuchać kolęd w wykonaniu Eleni Wink Po koncercie oczywiście autografy, a po autografach pożegnanie i odliczanie dni do następnego wspólnego spotkania.

Dziękuję za chwilę spędzone razem :*

Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia na następnym koncercie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Daria_M
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Borów Wielki/ Zielona Góra

PostWysłany: Pon 18:10, 27 Lut 2012    Temat postu:

WYBACZAMY Anulka Smile
Legnica, dziewczyny mi chyba przyznają, że to naprawdę urokliwe miasto, przeplatają się w nim dwa style architektoniczne gotycki i barokowy (zapewne po odbudowie miasta). Ale ja nie o tym Smile

Noc przed koncertem była nocą SYLWESTROWĄ, którą to spędziłyśmy razem... na jakże długich wspólnych rozmowach, szczególnie jednej z NAS trzech hihi:) Od razu mówię to nie ja byłam tym razem ,"tą katarynką" Wink.
Noc okazała się zbyt krótka, ale jakże przyjemna i refleksyjna;). Ranek oooo ciężki był co dla niektórych, tzn mówię tu tylko o braku snu, bez żadnych podtekstów hihi Smile. Trzy dziewczyny do 1 łazienki uchuuu .... zawsze jest ciekawie, ale nasz organizacja i mobilizacja nigdy nas nie zawodzą. Pociąg do Wrocławia, a we Wrocławiu... troszkę poczekałyśmy na pociąg do Legnicy. Byłyśmy w niej szybciej od Eleni i chłopców, wykorzystałyśmy ten czas, na wspólny spacer po starym rynku. Troszkę chłodno było, nie ma co ukrywać Smile ale fani Eleni przecież zawsze mają gorące serducha bez względu na pogodę i inne okoliczności. Smile
Koncert w Legnicy urokliwy, bo i też takie miejsce a przede wszystkim GŁÓWNI BOHATEROWIE:)
Czekałyśmy później na Gwiazdy:) w okolicach katedry, i tak też się doczekałyśmy, szybciutkie serdeczne przywitanie z Eleni, która po krótkiej rozmowie musiała iść na Parafie- proboszcz czekałSmile.
My w tym czasie, weszłyśmy do Katedry by poczekać na koncert, podczas czekania wspólnie nuciłyśmy, śpiewałyśmy kolędy i inne pieśni. Mimo, że każda z nas wręcz telepała się z zimna. Czas koncertu jak już Ania wspomniała spędziłyśmy na posadzce, inaczej nie było by szans by mieć kontakt wzrokowy z Eleni. Usiadłyśmy, a obok nas dzieciaczki, którym dałyśmy swoje rękawiczki, szaliki, chusty, poodpinane kaptury od kurtek by było im choć troszkę cieplej. Na koncercie gościł sam Biskup tamtejszego okręgu. Jednak po pewnym czasie dzieci zgromadziły się obok Kochanej Eleni i wspólnie śpiewały kolędy do mikrofonu. Autografy rozdawane były w zachrystii, oczywiście każdy kto chciał to się doczekał spotkania z Eleni. Czas pożegnania, ciepłe uściski, buziaki i dobre słowo na drogę....

Aniu i Asiu...Dziękuje...

P.S. Przyjaźń jest najwspanialszą formą miłości:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anula
Administrator



Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 525
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamość/Lublin

PostWysłany: Pon 18:55, 27 Lut 2012    Temat postu:

Daria_M napisał:
WYBACZAMY Anulka Smile
Legnica, dziewczyny mi chyba przyznają, że to naprawdę urokliwe miasto, przeplatają się w nim dwa style architektoniczne gotycki i barokowy (zapewne po odbudowie miasta). Ale ja nie o tym Smile

Noc przed koncertem była nocą SYLWESTROWĄ, którą to spędziłyśmy razem... na jakże długich wspólnych rozmowach, szczególnie jednej z NAS trzech hihi:) Od razu mówię to nie ja byłam tym razem ,"tą katarynką" Wink.
Noc okazała się zbyt krótka, ale jakże przyjemna i refleksyjna;). Ranek oooo ciężki był co dla niektórych, tzn mówię tu tylko o braku snu, bez żadnych podtekstów hihi Smile. Trzy dziewczyny do 1 łazienki uchuuu .... zawsze jest ciekawie, ale nasz organizacja i mobilizacja nigdy nas nie zawodzą. Pociąg do Wrocławia, a we Wrocławiu... troszkę poczekałyśmy na pociąg do Legnicy. Byłyśmy w niej szybciej od Eleni i chłopców, wykorzystałyśmy ten czas, na wspólny spacer po starym rynku. Troszkę chłodno było, nie ma co ukrywać Smile ale fani Eleni przecież zawsze mają gorące serducha bez względu na pogodę i inne okoliczności. Smile
Koncert w Legnicy urokliwy, bo i też takie miejsce a przede wszystkim GŁÓWNI BOHATEROWIE:)
Czekałyśmy później na Gwiazdy:) w okolicach katedry, i tak też się doczekałyśmy, szybciutkie serdeczne przywitanie z Eleni, która po krótkiej rozmowie musiała iść na Parafie- proboszcz czekałSmile.
My w tym czasie, weszłyśmy do Katedry by poczekać na koncert, podczas czekania wspólnie nuciłyśmy, śpiewałyśmy kolędy i inne pieśni. Mimo, że każda z nas wręcz telepała się z zimna. Czas koncertu jak już Ania wspomniała spędziłyśmy na posadzce, inaczej nie było by szans by mieć kontakt wzrokowy z Eleni. Usiadłyśmy, a obok nas dzieciaczki, którym dałyśmy swoje rękawiczki, szaliki, chusty, poodpinane kaptury od kurtek by było im choć troszkę cieplej. Na koncercie gościł sam Biskup tamtejszego okręgu. Jednak po pewnym czasie dzieci zgromadziły się obok Kochanej Eleni i wspólnie śpiewały kolędy do mikrofonu. Autografy rozdawane były w zachrystii, oczywiście każdy kto chciał to się doczekał spotkania z Eleni. Czas pożegnania, ciepłe uściski, buziaki i dobre słowo na drogę....

Aniu i Asiu...Dziękuje...

P.S. Przyjaźń jest najwspanialszą formą miłości:)



LUBIE TO! Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Daria_M
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Borów Wielki/ Zielona Góra

PostWysłany: Pon 23:52, 27 Lut 2012    Temat postu:

Ojj coś widzę, że sen nie jest mi pisany tej nocy , ale nie szkodzi bezsenność też można wykorzystać Smile chociażby pisząc wspomnienia…
Koncert w Inowrocławiu na którym byłam razem z Robciem odbył się 26.02 tego roku, a wiec zaledwie jeden dzień temu. Do końca każde z nas nie miało pewności, czy pojedzie ponieważ Robcio czekał na kieszonkowe a ja na stypendium naukowe, ale kasiorka weszła na nasze konta a wiec ku radości naszemu wspólnemu spotkaniu, ruszyliśmy w drogę. Odziwo połączenia PKP były idealne do, jak i z Inowrocławia. Można powiedzieć, że ten koncert był naszym jakże wspaniałym zakończeniem ferii zimowo-posesyjnych Smile. W moim wypadku bez przygód się nie obyło w sobotę zjechałam do Zielonej Góry by móc w niedziele wyjechać spokojnie na Poznań i z Poznania na Inowrocław. W piątek Robcio mnie poinformował, że jego do Inowrocławia może podrzucić wujek, wiec i się tak stało. Podróż przebyłam sama, jednak nie do końca, bo wraz ze „słoneczną towarzyszką” słuchając muzyki:). Nadeszła niedziela, budzik miałam ustawiony na 4;30 by spokojnie wszystko ogarnąć i zdarzyć na pociąg o 6 rano. ALEEE ustawiając budzik nie zaznaczyłam niedzieli, iii budzik nie zadzwonił, na dodatek zasnęłam około 3 rano;/ ajj. Jednak coś mnie obudziło z ciekawości spoglądam na godzinę w telefonie a tam 5;34…. O MATKOOOOO!!! Mówię nie nooo nie wyrobie się, w prędkości prawie że „światła” spakowałam się do końca, zrobiła porządek koło siebie i MIGUSIEM na przystanek MZK a tam nic nie jedzie… bo niedziela i pierwszy autobus po 7 rano;/. Pomyślałam pięknie się zaczyna dzionek, do pociągu zostało mi dokładnie 20 min, pomyślałam hmm pozostało mi tylko taxi. Powiedziałam raz się żyje…patrzę a na postoju nie było żadnej taksówki. O JERYYY ok. miałąm gdzieś tel na taxi, dzwonie nikt nie odbiera- a czas leciii- ooo ktoś odebrał Smile jest nadzieja. I wtedy sobie powiedziałam, „Jak mam jechać to niech ta taksówka przyjedzie za chwilę” i przyjechała, ja pełna radości wskoczyłam wręcz do taksówki a Pan „gdzie jedziemy?” ,
Ja; „proszę na dworzec PKP”
Pan: „to ile mamy czasu?”
Ja: zgadnijcie co powiedziałam, „NIE MAMY GO W OGÓLE „ a Pan nie wiem ale chyb miał zamontowany azot i przyspieszenie w swojej taksówce Wink bo zdarzyłam na styk ale zdarzyłam. Smile Droga PKP minęła spokojnie, byłam z Robertem w nieustannym kontakcie, kontrolowaliśmy się nawzajem z troski o siebie Wink. Robcio był szybciej troszeczkę niż ja w Ino i tam poczekał na mnie na dworcu. Po przywitaniu ruszyliśmy na podbój miasta, Robcio „a my wiemy jak mamy iść”, Ja; „spokojnie, mimo że jestem tu pierwszy raz, to pamiętam wzrokowo drogę z mapy jak iść”, Robcio „Oki tylko pytam tak dla pewności hihi”. Po 10 do 15 min spacerku dotarliśmy do Teatru Miejskiego gdzie był koncert. Była godzina jakoś przed 14, tak tak koncert był dopiero na 17 Smile. Byłooo nam zimnooo, niby pogoda ładna ale wiatr był tak nieprzyjemny brr na sama myśl ciarki mi przechodzą. Cóż pochodziliśmy troszkę, rozmawiając, żartując i śmiejąc się, a przede wszystkim wspominając inne koncerty i to jak zaczęła się nasza miłość do Eleni, a zimno nagle coraz mniej zaczęło nam dokuczać. Oj śmiesznie było, bo przy opowiadaniu podskakiwaliśmy, klaskaliśmy, żeby nam było jeszcze cieplej. Żadna pogoda nam nie straszna, bo w serca rozgrzewała nas myśl koncertu i spotkania z Eleni naszymi Panami Smile. Przyjechali lekko po 15, Eleni pomachała nam z samochodu. Później się przywitaliśmy jednak tylko z Panami, bo Eleni miguśiem poszła do garderoby oczywiście, żeby się przygotować spokojnie do występu. Weszliśmy na sale, i towarzyszyliśmy przy zostawaniu sprzętu. Takie ciche myszki… to właśnie My:) . Wyszła i Nasza Eleni na próbę, podczas próby nas zauważyła na sali, poczym się z nami przywitała i uściskała. Tak jak byliśmy zmarznięci… to od razu nam się zrobiło cieplej. Po próbie grzecznie z boku czekaliśmy na koncert. Była cała salaaaa, caluśieńka, łacznie z balkonami. Emocje sięgały zenitu, publiczność podekscytowana, nagle zapada ciemność i pojawiła się „gra świateł” na scenie chłopcy zaczynają grac pierwsze nuty piosenki „Muzyka Twoje imię ma”, i jest i ELENI która oczywiście przywitała się z publicznością lekkim skłonieniem głowy i podziękowaniem za oklaski. Jej śpiew zaczął Roberta, mnie i wszystkich kołysać w jeden rytm… rytm miłości, dobroci i nadziei…Wink Publiczność bawiła się świetnie, było widać, że i wśród niej było wiele fanów. Nie zabrakło piosenek greckich, z „nowej” płyty, i tych refleksyjnych. Ależ nie obyło się również bez części rozrywkowej Kochanego Pana Kotasa, który przeprowadził bardzooo trudna lekcje języka greckiego, po czym rozbawił publiczność do łez swoim genialnym utworem „Zmiażdżone szczęście, strzaskane szczęście…” a publiczność Mu wtórowała i śpiewała razem z Nim:).
Po wystąpieniu Pana Kostasa nadszedł czas na powrót Kochanej Eleni i jej śpiew. W dniu koncertu obchodził imieniny Pan Aleksander, o czym nie zapomniała sama Eleni życząc mu wszystkiego co najlepsze. I prosząc ludzi by dla niego śpiewali , razem z Nią refren piosenki „Coś z Odysa”. I tak też było, uśmiech wciąż towarzyszył Panu Aleksandrowi. JESZCZE RAZ życzymy STO LAT i wszystkiego co najlepsze Smile
Publika była tak świetna, że nie obyło się bez bisu, na bisie rytmiczna „Cyganeria” która rozkołysała cała sale. Koncert trwał dwie godziny… Po koncercie autografy, serdeczne uściski, wspólne zdjęcia, dobre słowo i życzenia…dla NASZEJ Wyjątkowej Eleni. Ludzie stojący i czekający na autograf, spontanicznie zaczęli śpiewać „STO LAT”. Naprawę świetnie było…. Przy autografach, poznałam kolejną fankę Eleni, która jest uczestniczką naszego forum Beatkę z Inowrocławia, była ze swoją słodką córeczką która wręczyła Eleni kwiaty na scenie, podobnie jak Robert który został wkręcony przez organizatorkę hihihi:) śmiechu co niemiara było. Po autografach krótkie pożegnanie i niestety trzeba było wrócić do domów, i do naszych codziennych obowiązków…
To by było na tyle… Robert, Beatka … czas na WAS Smile

Ściskam cieplutko Was wszystkich
DARIA

P.S. Ale Wy się ze mną macie, jak piszę wspomnienia to chyba troszkę za długie, popracuję i zmienię to OBIECUJE.Buźka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.fanieleni.fora.pl Strona Główna -> KONCERTY/WSPOMNIENIA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 14 z 23

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin